Dlaczego wybraliśmy hasło Marsz Pustych Garnków na dzień 1 maja 2011 roku?
Marsz Pustych Garnków pozornie nie niesie hasła walki klasowej, pomiędzy burżua a proletariatem. Jest to marsz ludzi, którym jest gorzej z roku na rok.
Czy uważamy, że poglądy Karola Marksa straciły na aktualności? Wręcz przeciwnie. Nadal kapitaliści zabierają wartość dodatkową proletariuszom i używają jej dla utrwalania niesprawiedliwych praw. Nadal trwa proces koncentracji kapitału deklasując kolejne warstwy pracujących.
W takim razie: do kogo adresujemy Marsz Pustych Garnków?
Z całą pewnością do osób zepchniętych na margines, bez pracy, bez zasiłku dla bezrobotnych, z symboliczną pomocą socjalną; udręczonych biedą, poczuciem beznadziejności i codziennie wbijanych w poczucie winy, za to że są biedni.
Marsz adresujemy też do pracujących na czarno, bez ubezpieczenia i gwarancji emerytury; żebrzących o pracę na rogu ulicy w pobliżu urzędu zatrudnienia.
Ideę Marszu kierujemy do pracujących na umowy śmieciowe, w firmach krzakach grożących zniknięciem lada moment; czekających ze strachem na sobotę czy dostaną wynagrodzenie w obiecanej wysokości czy też kolejną zaliczkę.
Marsz organizujemy, by nasze przesłanie dotarło do „arystokracji” robotniczej, czyli tych coraz rzadszych pracowników fizycznych, którzy mają umowę o pracę; drżących o przyszłość swojego zakładu pracy zagrożonego albo prywatyzacją albo restrukturyzacją polegającą na wypchnięciu ludzi na fikcyjne samozatrudnienie.
Marsz ma przypomnieć tym, którzy sprzedają swój wysiłek umysłowy; że ich stopa życiowa pogorszyła się w ostatnim roku a mogą skończyć na długotrwałym bezrobociu jeśli przyjdzie im do głowy pomysł założenia niezależnego samorządnego związku zawodowego albo rady pracowniczej, uczestniczącej w wyborze dyrektora firmy.
Marsz powinni odczytać jako ostrzeżenie ci, którzy sprzedają swój charakter, narzucając niegodne metody zarządzania na każdym szczeblu, gdyż wspierając je wspierają system społeczno-gospodarczy prowadzący do bankructwa; oni mogą stracić pracę jeśli skrzywią się na polecenie szefa.
Ostatnie 20 lat było okresem zamiany zakładów produkujących na filie montujące, uzależnienia handlu od myśli organizacyjnej zachodnich firm i podporządkowujących polski przemysł interesom zachodnich banków. Zmniejszyło to społeczną wydajność pracy w porównaniu do krajów, gdzie działają centrale korporacji. Musiało to przełożyć się na skromny wzrost wynagrodzeń pracowniczych, trwałe bezrobocie, emigrację zarobkową. Finanse państwa znajdują się w tragicznym stanie a przed bankructwem chroni tylko wyprzedaż majątku narodowego, w Warszawie SPEC. Realny kapitalizm nie działa! Platforma, widzi rozwiązanie tylko w podnoszeniu podatku VAT i podwyżce cen, w tym biletów ZTM.
Marsz Pustych Garnków jest przypomnieniem, że Polska zdaje się powtarzać drogę Grecji. W interesie wszystkich jest wybór alternatywnego modelu społeczno-gospodarczego. Modelu państwa wspierającego rozwój przemysłu, innowacyjność, wykorzystującego edukację młodzieży, gwarantującego możliwość pracy dla wszystkich. Kołem zamachowym gospodarki ma być popyt wewnętrzny na produkty krajowe. Chcemy państwa chroniącego prawa pracowników i lokatorów przed bezwzględnością kapitału. Tym, którzy chcą, trzeba umożliwić start w biznesie na równych warunkach. Niech wygrywają lepsi.
Marsz Pustych Garnków to apel również do rządzących. Duży zakres bezrobocia, szczególnie chronicznego, powoduje konieczność utworzenia nowych form pomocy społecznej, aktywizacji potencjalnych pracowników, dotarcia z bezpłatną ofertą edukacyjną do wszystkich. Konieczne jest nowe prawo, korzystniejsze od tego z PRL, gdzie faktycznie było niepotrzebne.
My, organizatorzy Marszu Pustych Garnków, tworzymy ofertę programową dla Polski. Chcemy też stanowić ofertę polityczną, uzasadniając swoje racje determinacją do działania.
Chodźcie z nami 1 maja! Zapraszamy na Rondo de Gaulle’a na 10.00.
Demo 1 majowe w 2013 roku