Najważniejszym problemem są dziś nierówności społeczne. Choć w ostatnich 20 latach wybudowano setki tysięcy mieszkań i domów a ludność Polski zmalała to pojawiło się zjawisko trwałej bezdomności. Nikt nie może spać na dworcu, na ławce w parku czy altance na działkach! Każdej zimy sto do dwustu bezdomnych zamarza. Winę za to ponosi zastosowanie logiki gospodarki rynkowej wobec niezbywalnych praw człowieka. Współodpowiedzialna jest też prywatyzacja domów komunalnych czy bloków zakładowych sprzedawanych wraz z ich mieszkańcami. W nowej Polsce pojawiło się zjawisko dziedziczenia ubóstwa. Zniesienie trzeciej grupy podatkowej oraz zniesienie podatku spadkowego dla milionerów powiększa niesprawiedliwość społeczną. Polska podąża w tym samym kierunku co Stany Zjednoczone. W tym bogatym kraju 45 milionów osób stale niedojada a nawet jest okresowo głodnych i musi korzystać z bonów żywnościowych.
System liberalnego kapitalizmu sam z siebie nie rozwiąże problemów społecznych. Potrzebna jest umowa społeczna pomiędzy kapitałem i pracującymi. Taką niepisaną umowę zawarto w krajach Europy Zachodniej zaraz po II wojnie światowej. W latach osiemdziesiątych XX wieku bogaci zerwali umowę i zaczęli bogacić się ponad miarę. Polska po 1989 roku powróciła do budowy kapitalizmu wzorowanego na XIX wiecznym. Potrzebna jest umowa społeczna o redystrybucji dochodów zapewniającej przeżycie każdemu człowiekowi niezależnie od jego siły fizycznej, wskaźnika inteligencji czy sprytu życiowego. Owej umowy nie zagwarantują posłowie wybrani w ramach obecnego systemu. Posłowie nagminnie lekceważą obowiązek uczestniczenia w obradach co kiedyś było widać w transmisjach telewizyjnych. Pracują gorzej niż piloci 36 pułku i zasługują na gorsze potraktowanie.
Zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu powinny uzależnić wybór i codzienną działalność posłów od woli wyborców a nie biznesowo zorientowanych układów partyjnych. Nie może być partii funkcjonujących dla samej władzy, traktujących państwo jak łup należny zwycięzcom. W ordynacji wyborczej należy dołożyć możliwość zagłosowania na „kogoś innego”, kogoś spoza kandydatów przedstawionych na listach. Należy dążyć do jak największej proporcjonalności wyborów. Obecne utrudnienia dla małych partii należy zastąpić działaniami antymonopolowymi wobec największej partii. Monopole są bowiem szkodliwe w życiu politycznym w takim samym stopniu, jak w gospodarce. Należy wprowadzić rejestr obietnic wyborczych. Działania posła przeciwne do obiecanych powinny być przyczyną automatycznego odwołania z funkcji przez sąd. Dziś politycy bez skrępowania kłamią; przykładem oświadczenie minister zdrowia, iż uczestniczyła w sekcjach zwłok w Moskwie. Urzędnik, który publicznie skłamie, powinien być ścigany przez wymiar sprawiedliwości, na tej samej zasadzie jak za kradzież. Chcę likwidacji immunitetu parlamentarnego dla tych posłów i senatorów, którzy zostali mianowani na rządowe stanowiska.
Nową umowę społeczną musi podpisać całe społeczeństwo. Oczywistą jest dla mnie potrzeba rozwoju demokracji bezpośredniej: referenda i obywatelskie projekty ustaw. Obywatele powinni uczestniczyć w stanowieniu prawa. Domagam się wolnego wyboru pomiędzy instytucjami systemu emerytalnego ZUS i prywatnymi. Lepiej wiem co dobre dla pracujących i Polski niż posłowie przed dwunastu laty. Chciałbym gruntownej zmiany charakteru Senatu na izbę samorządową: samorządu terytorialnego, pracowniczego i zawodowego. Senatorzy a także Prezydent RP powinni być bezpartyjni. Marzą mi się publiczne debaty na rynku miasta o sprawach ważnych dla mieszkańców.
Podstawą zdrowej rodziny jest praca dla każdego, kto może i z racji wieku chciałby pracować. Dlatego parlament powinien opracować a rząd realizować plan likwidacji bezrobocia. Eliminacja zjawiska bezrobocia wymaga przezwyciężenia liberalnego poglądu o równowadze pomiędzy dającymi pracę a jej poszukującymi. Trwale istniejące bezrobocie jest jawnym naruszeniem mitycznej równowagi. Dlatego państwo może dotować przedsiębiorców uruchamiających trwale nowe miejsca pracy. Niewielkimi pożyczkami można pomóc w uruchomieniu drobnych warsztatów rzemieślniczych czy punktów usługowych. W tym roku decyzją Sejmu zmniejszono fundusz aktywizacji zawodowej. W najbliższym czasie trzeba rozpocząć prace interwencyjne dla zmniejszenia liczby bezrobotnych. Należy bezwzględnie stosować zasadę godnych umów o pracę. Drugą metodą aktywizacji zawodowej jest edukacja skierowana do młodzieży i dorosłych. Polska musi zadbać o realizację konstytu¬cyjnego prawa do bezpłatnej edukacji. W czasach, kiedy tani komputer kosztuje tyle, co komplet podręczników, postawmy na podręczniki i ćwiczenia elektroniczne, bez papierowych. Podręczniki elektroniczne będą też sprzyjać wielostronnemu przedstawieniu otaczającego nas świata, ucząc samodzielnego poznawania i otwartości na nowe.
Proponuję utworzenie Towarzystwa Wzajemnej Asekuracji od Bezrobocia. My, pracujący będziemy nim zarządzać taniej niż zagraniczne instytucje finansowe.
Społeczna gospodarka rynkowa to społeczny nadzór na przedsiębiorstwami, zarówno państwowymi jak i prywatnymi. Likwidacja samorządu pracowniczego była jedną z przyczyn patologicznej prywatyzacji polskiej gospodarki. Samorząd pracowniczy, współuczestniczący w wyborze dyrektora, będzie najlepszym gwarantem ochrony praw pracowniczych. Konieczne jest tworzenie rad pracowników jeśli żąda tego nawet jeden pracownik. Korupcję w polskiej gospodarce można ograniczyć poprzez nadzór samorządu pracowniczego nad działaniem przedsiębiorstw z jednej strony i nadzór odpartyjnionego samorządu terytorialnego nad działaniami urzędów z drugiej strony.
Społeczna gospodarka rynkowa to także nadzór samorządu na gospodarką w skali miasta. Kontrola bowiem sprawia, że usługi dla ludności mogą być wykonywane bez odprowadzania zysku akcjonariuszom. Istnienie gospodarki komunalnej jest gwarantem realizowania usług niedochodowych acz ważnych ze społecznego punktu widzenia: komunikacja, służba zdrowia, edukacja czy zapewnienie wody oraz ciepła. Podobnie sfera budżetowa, choć niedochodowa musi być utrzymywana na wysokim poziomie dla skutecznego konkurowania z zalewem tandetnej kultury. Niedoinwestowane wojsko nie jest dzisiaj w stanie ochronić życia Prezydenta kraju.
Społeczna gospodarka rynkowa to również społeczny nadzór na gospodarką w skali państwa. Potrzebna jest długofalowa polityka rozwoju przemysłu. Kryzys finansowy w 2008 roku był spowodowany brakiem nadzoru nad kapitałem. To wielkie banki, wykorzystując ogromy kapitał spekulacyjny, narzuciły swoje reguły gry niby wolnemu rynkowi. Państwowy audyt finansowy baków jest podstawą ochrony klientów banków. Zjawisko sprzedaży akcji w ułamku sekundy po ich zakupie nie służy najlepszemu alokowaniu wolnej gotówki w gospodarkę produkującą na rzecz konsumentów. Konieczne jest wprowadzenie niewielkiego procentowo podatku od obrotu giełdowego. Społeczna gospodarka rynkowa to ponadto społeczny nadzór na mediami. Dziś wielki kapitał kontroluje media w celu narzucania swoich poglądów całemu społeczeństwu. Politycy są tylko uczestnikami gry proszącymi o dostęp do mikrofonu. Najpilniejszą sprawą jest zagwarantowanie prawdy, obiektywizmu i pogłębionej analizy spraw społecznych.
Społeczna gospodarka rynkowa to wreszcie dostęp do wiedzy o prawdziwym stanie gospodarki. Konieczne jest monitorowanie wzrostu cen żywności przez związki zawodowe i wprowadzenie indeksacji płac i zasiłków w zakresie minimalnego koszyka. Należy upubliczniać nie tylko wskaźnik PKB ale spożycie czyli poziom dochodów pracujących uwzględniając stopę bezrobocia. Należy ocenić wydajność pracy w skali kraju. Jakkolwiek bowiem wydajność pracy na poszczególnych stanowiskach pracy wzrosła po 1989 roku wielokrotnie, to ostatnio państwo polskie zadłuża się rokrocznie tyle, co w całej dekadzie gierkowskiej. Podobnie rośnie zadłużenie przedsiębiorstw, często w stosunku do central zagranicznych korporacji. Do tego dochodzi dług pokoleniowy, nieopłaconych składek emerytalnych, czemu sprzyja polityka umożliwiająca łamanie praw pracowniczych fałszywie nazwanych uelastycznianiem rynku pracy.
Tak dalej gospodarować nie można! Próbkę reakcji na kryzys widzieliśmy w Warszawie po zwycięstwie PO w wyborach samorządowych. Podniesienie ceny biletów komunikacji miejskiej, podwyżki opłat za wodę i ścieki, prywatyzacja stołówek szkolnych skutkująca ich likwidacją. Władze miasta sprzedają prywatnej firmie Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Podobnie zachowa się rządząca partia po wyborach w skali kraju. Wzrośnie najpewniej podatek VAT, podniesione zostaną opłaty za przejazd drogami lokalnymi, koszty ogrzewania poniesione zostaną o odpisy dla UE. Sprzedana zostanie resztka własności skarbu państwa. Koszt kryzysu zadłużenia zostanie przerzucony na pracujących. Przewidując niezadowolenie społeczne rząd zakupił ostatnio nowe środki do walki z demonstracjami, rozszerza uprawnienia do stosowania środków przymusu bezpośredniego, umożliwia policji strzelanie bez strzału ostrzegawczego, również do dzieci i kobiet. Realizowany jest program kontroli internetu, służby specjalne stosują taktykę prowokacji, prokuratura wszczyna śledztwa przeciwko politycznym przeciwnikom rządzącej partii.
Tak dalej być nie może! Kapitalizm w Polsce zbankrutował moralnie a katastrofa finansowa jest blisko. Biedni nie mają co do garnka włożyć, klasa średnia musi ograniczać wydatki. Musimy przerwać proces przekształcania Polski w republikę bananową. Tylko powiększanie spożycia wewnętrznego zwiększy wzrost gospodarczy, zmniejszy zadłużenie kraju, ocali od nędzy emerytów w przyszłości. Osiągniemy to przerywając biznesowo zorientowane układy partyjne. Umowa społeczna musi poddawać gospodarkę rynkową kontroli społecznej dla realizowania potrzeb społecznych. W dłuższym wymiarze czasu skorzystają na tym i biedni i ci, którzy tą gospodarką władają.
Chcę współodpowiedzialności za kraj. My, obywatele, będziemy rozstrzygać najważniejsze sprawy w referendach tak, jak robią to obywatele Szwajcarii.
Chcę silnej Polski:
- silnej dostatkiem wypracowanym przez swoich obywateli,
- silnej poparciem obywateli dla państwowych decyzji,
- silnej szacunkiem i przyjaźnią swoich sąsiadów.