W dzisiejszej Polsce toczy się walka: to walka klas

W dzisiejszej Polsce toczy się walka: to walka klas. Klasy, która posiada tyle kapitału i władzy co faraonowie przeciwko klasie, której członkowie nie posiadają prawie nic; a to co mają będzie im jeszcze zabrane. W tej wojnie nie bierze się jeńców. Nie pomogą barwy ochronne. Nie pomogą chwilowe sojusze biednych z bogatymi przeciwko innym biednym. Zwycięzca może być tylko jeden.

Linię frontu w tej wojnie wyznaczają ustawy. A poszczególne przegrane potyczki to umowa zlecenie zamiast umowy o pracę. To eksmisja na bruk zamiast mieszkania socjalnego. To lichwiarski kredyt na całe życie zamiast mieszkania komunalnego. To podwyżka akcyzy spożytkowana na agresywne wojny i kosztowne zabawki militarne. To praca podczas studiów zamiast stypendium. To niesprawiedliwy wyrok sądowy orzeczony w majestacie prawa. To zamrożenie poziomu rent i emerytur. Wszyscy bierzemy udział w tej walce: jako ofiary.

Jaki jest podstawowy przejaw walki klasowej? Zawłaszczanie wartości dodatkowej i przeznaczanie jej na wspieranie aparatu przemocy fizycznej i kulturowej. To zagrabiona wartość dodatkowa płynie niezliczonymi kanałami do partii politycznych i organizacji pozarządowych, do think tanków i mediów. Klasa polityczna odwdzięcza się na różne sposoby. Państwo jest aktywnym elementem wspierającym bazę materialną przedsiębiorców, na przykład przez uchwalanie korzystnych dla nich ustaw. Żadna władza w systemie kapitalistycznym nie uchroni się przed polityczną korupcją. Za zawłaszczone pieniądze z państwowych i z niezależnych mediów płynie fałszywa diagnoza urabiająca fałszywą świadomość. Wczoraj wmawiano gimnazjalistą, że mogą zostać Kulczykami. Dzisiaj wmawiają kibolom, że mogą władać wielką, katolicką Polską.

My, ludzie lewicy, w zasadzie nie jesteśmy beneficjentami ustalonego układu. Nie ma się co łudzić. Żadne ideologie trzeciej czy nawet czwartej drogi nie zmiękczą serca burżua. Nie ma możliwości współistnienia. Lewica tylko przeszkadza w dzisiejszym układzie politycznym. Zwycięzca może być tylko jeden.

Dla nas, ludzi pracy, nie ma dobrej taktyki przetrwania. Okopanie się na istniejącej linii frontu, konserwatywna obrona status quo nie wystarcza. Pojawiają się nowe wyzwania takie jak zagrożenie ekologiczne planety i wyczerpywanie się łatwo dostępnych surowców naturalnych. Dodatkowo następuje kumulacja kapitału i oparcie go na nowych technologiach oraz robotyzacji eliminującej ludzi z pracy a więc z udziału w zyskach. Już zanikła wielkoprzemysłowa klasa robotnicza. Jutro zniknie klasa pracująca przy wytwarzaniu dóbr materialnych.

Potrzebujemy nowej formy walki. Potrzebujemy sojuszu ludzi pracujących z ruchami konsumenckimi a więc lokatorami eksmitowanymi z mieszkań, klientami banków okradanymi za fikcyjne różnice kursowe, wreszcie ludzi, którzy zostali zepchnięci bytowo do poziomu wegetacji bez możliwości zapewnienia swoim dzieciom tego samego standardu życia.

My, członkowie Wolnego Związku Zawodowego „Walka” stajemy świadomie do tej walki jako ochotnicy; ramię w ramię z tysiącami innych, nam podobnych. Chcemy ciągłego współdziałania. Potrzebny jest Ruch Lewicowa Alternatywa. Ruch, w przeciwieństwie do istniejących partii, musi zapewnić:

  • Otwartość na różne warstwy społeczne i różne pokolenia,
  • Otwartość na różne kierunki ideowe lewicy,
  • Otwartość na autonomię programową różnych środowisk,
  • Intensywną pracą teoretyczną nad wizją docelowego modelu społecznego.

Przede wszystkim Ruch Lewicowa Alternatywa musi być opcją wyboru dla tych, którzy nie zgadzają się z systemem realnego kapitalizmu. Paradoksalnie w kapitalizmie za antysystemową „robi” partia, która chce więcej kapitalizmu. Bo w Polsce i gdzie indziej istnieje zapotrzebowanie na ruch żądający demokratyzacji życia politycznego. Bez zmian w bazie taka zmiana nie jest wykonalna. Istnieje tysiąc powodów, dla których zmiana sposobu gospodarowania jest konieczna.

My te powody znamy. Musimy tę wiedzę przekazać milionom. Wtedy mamy szanse na wygraną w walce klasowej. Podnieśmy przyłbicę! Tak, chcemy zmiany tego systemu na nakierowany na potrzeby ludzi a nie zyski. Zwycięzcą będzie 99% społeczeństwa. Razem wygramy!